czwartek, 8 października 2015

Zaklinacz koni

Dziś mam dla was recenzję filmu Zaklinacz Koni z Robertem Redfordem w roli głównej. Jest to jeden z moich ulubionych filmów i jest dla mnie bardzo ważny. Dlaczego? Dzieki niemu rozwinęła się jedna z moich pasji czyt. jazda konna!

Film jest bardzo klimatyczny ale nadaje się zarówno dla osób, które mają coś wspólnego z końmi jak i dla tych, które nie jeżdżą. Ma niesamowitą obsadę i fabułę.

Opis filmu:
Grace i jej najlepsza przyjaciołka podczas przejażdżki konnej ulegają strasznemu wypadkowi. W jego wyniku Grace traci nogę i swoją najlepszą przyjaciółkę. Jej koń-Pielgrzym dziczeje. Grace wini rodziców za wypadek. Szukając pomocy jej matka natrafia na zaklinacza koni, który leczy urazy z przeszłości. Matka wierzy, że to pomoże córce. Zaklinacz oprócz leczyć konia pomaga też Grace, która z protezą stara się wrócić do normalnego życia.

Mówiąc o obsadzie:
Robert Redford jako Tom Booker. Zaklinacz koni. Niesamowity aktor, świetnie zagrał tę rolę. Widać, "że ma to coś"... Uwielbiam jego postać od kiedy pojawił się w filmie. Na początku niedostępny i trochę chamski. Potem okazuje się, że jest bardzo wrażliwy i tylko udaje takiego niedostępnego. Jest bardzo towarzyski i sympatyczny. Pomaga Grace i Pielgrzymowi odzyskać wiarę w siebie.
Scarlett Johansson jako Grace MacLean. Nastolatka w wyniku wypadku traci nogę. To trudne przeżycie tymbardziej w takim wieku. Grace jest bardzo wrażliwa i nieufna. Oprócz nogi straciła w wypadku swoją najlepszą przyjaciółkę. To musiało dać jej ogromnego kopa. Ja nie wiem jak bym się zachowała gdyby mi się coś takiego zdarzyło. Na szczęście pojawia się zaklinacz, który obraca jej życie o 180 stopni.

Moja opinia:
Jak wcześniej wspomniałam ten film ma dla mnie ogromne znaczenie. Jest niesamowity pod każdym względem. Zawsze na nim płaczę. To wzruszająca historia o miłości i przyjaźni i bezbronności. Ten film udowadnia, że konie też mają uczucia. One też pamiętają ludzi i ich zachowania. Potrzebują terapii po wypadkach tak jak ludzie. Brak słów dla tego filmu! Robert Redford jako reżyser i aktor odwalił kawał dobrej roboty!
Powinnam jeszcze wspomnieć, że film powstał na podstawie książki Nick'a Evans'a o tym samym tytule co film, która stoi na mojej półce od hmm... kilku dobrych lat i nadal czeka w kolejce.

Pozdrawiam i do napisania! xx

2 komentarze: