wtorek, 3 listopada 2015

"Razem wkraczają do Miasta Kości"

Wow! Nadszedł czas na recezję czegoś niesamowitego! Swoją drogą wkroczyłam właśnie w "trans czytania" to coś kiedy cały czas chwytam po nową książkę (oczywiście jak skończę poprzednią). Tak to moję wytłumaczenie na to, że długo nie było postu... Tymczasem wkroczmy do tajemiczego Miasta Kości!

OPIS:
Dziewczyna ze skłonnością do wpadania w tarapaty, wampir, który zmaga się ze swoją mroczną naturą, półanioł, pogromca demonów. Połączyła ich miłość i walka, dzieli ich wszystko. Razem wkraczają do Miasta Kości...
Taki opis znajduje się z tyłu mojej książki. Moim zdaniem mało przekonujący więc postaram się przedstawić to moimi słowami.
Clary to nastolatka, która od zawsze żyje tylko z mamą i jej przyjacielem Lukiem. Osobą, z którą spędza każdą wolną chwilę jest Simon-jej najlepszy przyjaciel. W pewnym momencie jej życia pojawiają się komplikacje... Nazwałabym to bardzo dużym bałaganem. Bohaterka powieści odkrywa nowy świat, o którym wcześniej nie miała pojęcia. Poznaje nowych ludzi (wrogów i przyjaciół). Wszystko staje do góry nogami. Przyjaciele okazują się wrogami i na odwrót. Tylko nielicznym można zaufać. Nie obejdzię się również bez wampirów, wilkołaków itd (czyli coś co lubię)!
Myślę, że tyle wystarczy na wstęp.
BOHATEROWIE:
Uhhh... Jeju bohaterowie to wielki atut tej powieści! Każdy jest bardzo charakterystyczny, każdy się czymś wyróżnia. Tu Cassandra Clare nieźle się popisała talentem. Przejdźmy więc do poszczególnych postaci:
Clary Fray to główna bohaterka książki. Marchewkowe włosy to jedyna cecha jaką zapamiętałam z wyglądu... Bardzo przywiązuje się do ludzi, jest niezwykle uczuciowa. Kiedy jest taka potrzeba potrafi odpyskować wrogom(i nie tylko). Jest odważna i pewna siebie. Jej wadą jest to, że jest "niekumata". Nie mam na myśli, że jest głupia ale niestety nie widzi kilku ważnych rzeczy, które bardzo ułatwiłyby jej życie... To tyle o Clary. Moim zdaniem niezwykle irytująca postacie ale mimo wszystko jest super!
Simon, czyli przyjaciel Clary to postać bardzo specyficzna. Jedni go lubią, inni niestety nie. Ja należę do tej drugiej grupy. Moim zdaniem Simon jest jak (przepraszam) wrzut na tyłku. Mimo wszystko jakby go nie było nie było by tak wesoło. Jest on ponad przeciętnym nastolatkiem. Jest inteligentny, uzdolniony artystycznie. Gra w zespole. Potrafi strzelać z łuku. Troskliwy, kochany ale także irytujący. Jego postać dodaje książce "smaczku".
Jace Wayland, czyli moja książkowa miłość. Od kiedy pojawił się na stronach Miasta Kości wiedziałam, że to nie będzie chłopak, w którym zakocham się, bo jest troskliwy, kochany, grzeczny itp. Jace to zupełne przeciwieństwo! Nocny Łowca z trudnym dzieciństwem. Przez to jest lekko niedostępny(przynajmniej takiego zgrywa). Często posługuje się sarkazmem. Arogancki i zakochany w sobie. Sprytnie włada bronią, chroni ludzi przed ciemnoścą. Mimo swojego sarkastycznego poczucia humoru jest również bardzo troskliwy-dba o Clary najbardziej jak potrafi. Jak to mawiają "sarkazm to najfajniejsza forma dowcipu"-Christian Grey.
NAJLEPSZE CYTATY:
"Tylko ludzie pozbawieni celu są nieszczęśliwi"
"Gdybyś był w połowie tak zabwny za jakiego się uważasz, mój chłopcze, byłbyś dwa razy bardziej zabawny niż jesteś"
"Sarkazm to osatatnia deska ratunku dla osób o upośledzonej wyobraźni"
"- Nie traktuj mnie z góry. ( Clary )
- Trudno byłoby mi traktować ciebie z dołu. Jesteś za niska. ( Jace ) "
" Kątem oka dostrzegła, że Jace rzuca jej wściekłe spojrzenie (...)
-W przyszłości, Clarisso, może było by rozsądnie wspomnieć, że masz już mężczyznę w swoim łóżku, żeby uniknąć takich niezręcznych sytuacji.- powiedział.
-Zaprosiłaś go do łóżka?- spytał Simon, wstrząśnięty.
-Śmieszne, co? -rzucił Jace. - Przecież razem byśmy się nie zmieścili" 
"Kochać znaczy niszczyć i byc kochanym znaczy zostć zniszczonym."
"Wiesz, kiedy dziwczyny mówią, że marzą o dużym kamieniu, nie mają dosłownie na myśli kawałka skały."
MOJA OPINIA:
Wow dla mnie świat, który stworzyła autorka jest niesamowity. To, że do tego wszystkiego zostały dołączone runy to również jest bardzo duży plus! Szkoda, że w polskim tłumaczeniu Runy zostały nazwane Znakami ale co poradzić... Książka jest pełna akcji. Czyta się ją bardzo szybko. Rodział po rodziale. Warta uwagi. Jeżeli najpierw obejrzeliście film i uważacie, że to nie jest dla was-warto się przełamać. Przez pierwsze kilka stron myślałam, że wszystko będzię kojarzyć mi się z filmem. Tymczasem to dwa inne światy! Podsumowując jest zachwycona tą powieścią i nie mogę się doczekać Miasta Popiołów! 

Na koniec dla osób, które już przeczytały Miasto Kości: Kogo shippujecie?
Jak dla mnie: Jace&Clary, Magnus&Alec




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz